OCZAMI MADISON
Obudziłam się próbowałam otworzyć oczy ale nie mogła więc spróbowałam podnieść rękę ani drgnęła
-No co jest-pomyślałam po chwili ktoś zaczął coś mówić nie mogłam rozpoznać głosu leżałam tak i nic nie mogłam zrobić to było strasznie uciążliwe już miałam zasypiać gdy usłyszałam słowa przez które momentalnie się rozbudziłam
-Jak już stąd wyjdziesz wezmę Cię w takie jedno miejsce na pewno Ci się spodoba będziemy wiedzieć o nim tylko my we dwoje- powiedział znajomy mi głos zastanawiałam się kto to może być ale przerwał mi kontynuując swoją wypowiedź -nie puszczę Cię z oka nawet na krok bój się- kończąc zaśmiał się te dźwięk był dla mnie ukojeniem i już byłam pewna że ta osobą jest Justin
-Dziwnie się czuję mówiąc sam do siebie no proszę maleńka pokaż że mnie słyszysz otwórz oczka- powiedział błagalnym głosem wiedziałam że muszę dać mu znak źle się czuję wiedząc że on tam robi wszystko żebym choć palcem ruszyła a ja leże jak ta łania poczułam ciężar na naszych splecionych dłoniach Justin zaczął nucić jakąś piękną melodię.Chciałam poruszyć choć palcem ale było trudno w cholerę z całych sił jakie miałam tak mi się przy najmniej wydaje uścisnęłam jego dłoń, Justin powoli podniósł głowę mówiąc
-Pewnie mi się wydawało- jękną zwiedziony ale ja nie dałam za wygraną i ścisnęłam po ram drugi jego rękę -Mała słyszysz mnie-zapytał z entuzjazmem- No dalej otwórz oczka skarbie zrób to dla mnie-prosił zawzięłam się próbowałam otworzyć to cholerne oko ale nic z tego wydawałoby się że waży tonę jeszcze raz nic dobra Madison dasz radę mówiłam do siebie w myślach po chwili zmagań udało się lecz ostre światło strasznie mnie zraziło
OCZAMI JUSTINA
I znowu będę mógł patrzeć w jej piękne oczka boże ale się cieszę
-Kochanie popatrz na mnie- powoli odwróciła główkę i wlepiała we mnie swój wzrok -Nie wiesz jak się cieszę że się obudziłaś poczekaj chwilkę pójdę po lekarza- lekko skinęła główką a ja zerwałem się biegiem po lekarza nie musiałem go długo szukać bo stał zaraz koło sali mojej kruszynki
-Panie doktorze obudziła się rozumie to Pan obudziła - cały w skowronkach aż przytuliłem go ze szczęścia
-Cieszę się Justin teraz pozwól że do niej pójdę- zaśmiał się a ja razem z nim po wypuszczeniu go z niedźwiedziego uścisku skierowaliśmy się do sali.
-Dzień dobry Madison cieszę się że do nas wróciłaś ale teraz powiedz mi jak się czujesz?- zapytał spoglądając na papiery
-Dobrze- od powiedziała ledwo słyszalnie
-Okej jeszcze później przyjdę żeby zrobić badania a teraz zostawiam Cię ze swoim chłopakiem- uśmiechnął się i wyszedł a ja niepewnie spojrzałem na Madison posłała mi gniewne a zarazem zdezorientowane spojrzenie przełknąłem ślinę i ruszyłem w stronę łóżka.
-Bo ja musiałem tak powiedzieć żeby mogli mi powiedzieć co z tobą- zacząłem mówić siadając
dziewczyna spojrzała na mnie zła lecz jej wzrok złagodniał i powiedziała coś czego nigdy bym się nie spodziewał
-Justin nie przepraszaj nie masz za co
Obudziłam się próbowałam otworzyć oczy ale nie mogła więc spróbowałam podnieść rękę ani drgnęła
-No co jest-pomyślałam po chwili ktoś zaczął coś mówić nie mogłam rozpoznać głosu leżałam tak i nic nie mogłam zrobić to było strasznie uciążliwe już miałam zasypiać gdy usłyszałam słowa przez które momentalnie się rozbudziłam
-Jak już stąd wyjdziesz wezmę Cię w takie jedno miejsce na pewno Ci się spodoba będziemy wiedzieć o nim tylko my we dwoje- powiedział znajomy mi głos zastanawiałam się kto to może być ale przerwał mi kontynuując swoją wypowiedź -nie puszczę Cię z oka nawet na krok bój się- kończąc zaśmiał się te dźwięk był dla mnie ukojeniem i już byłam pewna że ta osobą jest Justin
-Dziwnie się czuję mówiąc sam do siebie no proszę maleńka pokaż że mnie słyszysz otwórz oczka- powiedział błagalnym głosem wiedziałam że muszę dać mu znak źle się czuję wiedząc że on tam robi wszystko żebym choć palcem ruszyła a ja leże jak ta łania poczułam ciężar na naszych splecionych dłoniach Justin zaczął nucić jakąś piękną melodię.Chciałam poruszyć choć palcem ale było trudno w cholerę z całych sił jakie miałam tak mi się przy najmniej wydaje uścisnęłam jego dłoń, Justin powoli podniósł głowę mówiąc
-Pewnie mi się wydawało- jękną zwiedziony ale ja nie dałam za wygraną i ścisnęłam po ram drugi jego rękę -Mała słyszysz mnie-zapytał z entuzjazmem- No dalej otwórz oczka skarbie zrób to dla mnie-prosił zawzięłam się próbowałam otworzyć to cholerne oko ale nic z tego wydawałoby się że waży tonę jeszcze raz nic dobra Madison dasz radę mówiłam do siebie w myślach po chwili zmagań udało się lecz ostre światło strasznie mnie zraziło
OCZAMI JUSTINA
I znowu będę mógł patrzeć w jej piękne oczka boże ale się cieszę
-Kochanie popatrz na mnie- powoli odwróciła główkę i wlepiała we mnie swój wzrok -Nie wiesz jak się cieszę że się obudziłaś poczekaj chwilkę pójdę po lekarza- lekko skinęła główką a ja zerwałem się biegiem po lekarza nie musiałem go długo szukać bo stał zaraz koło sali mojej kruszynki
-Panie doktorze obudziła się rozumie to Pan obudziła - cały w skowronkach aż przytuliłem go ze szczęścia
-Cieszę się Justin teraz pozwól że do niej pójdę- zaśmiał się a ja razem z nim po wypuszczeniu go z niedźwiedziego uścisku skierowaliśmy się do sali.
-Dzień dobry Madison cieszę się że do nas wróciłaś ale teraz powiedz mi jak się czujesz?- zapytał spoglądając na papiery
-Dobrze- od powiedziała ledwo słyszalnie
-Okej jeszcze później przyjdę żeby zrobić badania a teraz zostawiam Cię ze swoim chłopakiem- uśmiechnął się i wyszedł a ja niepewnie spojrzałem na Madison posłała mi gniewne a zarazem zdezorientowane spojrzenie przełknąłem ślinę i ruszyłem w stronę łóżka.
-Bo ja musiałem tak powiedzieć żeby mogli mi powiedzieć co z tobą- zacząłem mówić siadając
dziewczyna spojrzała na mnie zła lecz jej wzrok złagodniał i powiedziała coś czego nigdy bym się nie spodziewał
-Justin nie przepraszaj nie masz za co
Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę, że postanowiłaś kontynuować pisanie. Dobrze, że się nie poddałaś i uwierzyłaś w siebie. Naprawdę zaciekawiła mnie ta historia ni bardzo chciałabym czytać jej kontynuację, dlatego kiedy tylko zobaczyłam na asku, że dodałaś nowy, miałam wielki uśmiech na twarzy, który zresztą nadal mam.
OdpowiedzUsuńA co do samego rozdziału, strasznie się cieszę, że Madison się obudziła i to właściwie tylko dla Justina. Heh, oby nie była na noego zła, że podał się za jej chłopaka, no ale musiał tak zrobić. Zresztą, powiedziała, że nie ma za co przepraszać, czyli chyba nie będzie robić problemów. Ciekawe, jak dalej potoczą się ich losy i czy połączy ich coś więcej. Widać, że Mad jest dla Justina bardzo ważna. Widać, jak się nią opiekuje, choć wcale nie musi ;)
black-tears-jb.blogspot.com
my-heaven-jb.blogspot.com
Wspaniały blog :* Mam nadzieję że będziesz o kontynuować :) Czekam na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuń