W związku że kuzyn usunął mi rozdział drugi napisałam inny więc proszę przeczytać go jeszcze raz bo znajdują się tam nowe istotne informacje :)
-Justin ja -zacięłam się nie wiedząc co powiedzieć no nie miałam powodu aby go nie lubić no ale Joe
-Nie powiedz w prost proszę-powiedział niepewnie wstałam z jego kolan i poszłam w stronę okna podziwiając całujące się pary kobietę z dzieckiem czemu ja tak nie mogę mieć ?! poczułam ręce na mojej talii już nie miałam nawet sił zgrywać takiej twardej to po prostu robi się już męczące
-Co jest?-powiedział Jus opierając się podbródkiem o moje ramię nadal trzymając mnie w pasie
-Wszystko jest takie chujowe -powiedziałam obojętnie czy ja się właśnie otwieram na Justina Biebera nie nie nie co z tobą! o zamknij pysk suko powiedziałam do głosu w mojej głowie
-Pokażę Ci że nie wszystko- powiedział z radością i przerzucił sobie mnie przez ramie i zaczął iść po schodach do mojego pokoju
-Justin debilu puść mnie!-krzyknęłam śmiejąc się nie zwracał uwagi na moje prośby to że się wierciłam weszliśmy do pokoju postawił mnie na ziemi i powiedział
-Jak sobie księżniczka życzy- ukłonił się przez co znowu wybuchłam śmiechem a chłopak mi zawtórował
-No ubieraj się maleńka-poganiał mnie a gdy się odwróciłam klepnął mnie w tyłek
-Dupek-pokazałam mu język obracając się w jego stronę wybrałam dżinsowe szorty z wysokim stanem dopasowaną bokserkę botki i moją kochaną skórę z takim zestawem ruszyłam do łazienki po ubraniu się pomalowałam się jeszcze i byłam gotowa
-Już możemy iść- powiedziałam zamykając drzwi od łazienki odwróciłam się i zobaczyłam Justina wlepiającego wzrok we mnie
-już ci mówiłam zrób zdjęcie będzie na dłużej miśku-po wstrzymywałam śmiech chłopak zerwał się na proste nogi łapiąc mnie za nadgarstek ciągnąc w stronę drzwi
-Ałła-syknęłam z bóli który czułam w okolicach nadgarstka chłopak zatrzymał się nagle co spowodowało że uderzyłam u jego plecy odwrócił się podwijając mój rękaw nie wiedziałam co się dzieje lecz po chwili wyrwałam rękę z jego uścisku i wyszłam szybko z domu
OCZAMI JUSTINA
Usłyszałem jak dziewczyna jęknęła z bólu no ale przecież nie trzymam jej mocno a może jednak szybko się zatrzymałem powodując zderzenie szatynki twarzy z moimi plecami odwróciłem się szybko podciągając rękaw jej kurtki by sprawdzić czy nie zrobiłem jej krzywdy popatrzyłem ukradkiem na dziewczynę stała tam nie wiedzą co się dzieje wróciłem wzrokiem na rękę Madison na jej nadgarstku zobaczyłem bandaż gdy dziewczyna zorientowała się co się dzieje wyrwała się z mojego uścisku i wyszła z domu szybkim krokiem stałem tam jeszcze chwilę po której zerwałem się biegiem do wyjścia przed domem nie widziałem dziewczyny pobiegłem przed siebie w stronę parku rozejrzałem się do o koła i zobaczyłem Madison na ławce z nogami przyciągniętymi do klatki piersiowej powtarzając czynność ruszyłem do mojej księżniczki tak mojej! przy najmniej pomarzyć mogę tak? usiadłem na ławce i momentalnie zamykając dziewczynę w uścisku i dziwo odwzajemniła
-Już dobrze-pocieszałem ją poczułem że zaczęła się trząść i coś mikrego na moim podkoszulku więc wzmocniłem uścisk nie wiem ile tak trwaliśmy ale nie przeszkadzało mi to przechodzący ludzie uśmiechali się na nasz widok co chwilę szeptałem jej do ucha czułe słówka
-Dziękuję Justin i przepraszam- powiedziała odrywając się ode mnie
-Nie przepraszaj księżniczko-posłałem jej szczery uśmiech który odwzajemniła
-Dość mazania się mieliśmy gdzieś iść-wstała i zaklaskała w ręce z podekscytowaniem
-A no tak chodźmy-wyciągnąłem w jej stronę rękę chwile się zawahała po chwili złapała z uśmiechami ruszyliśmy szliśmy około 30 minut ciągle się śmiejąc gdy byliśmy już blisko chciałem zasłonić jej oczy przez co się trochę cofnęła
-Ufasz mi ?
-Trochę- odpowiedziała niepewnie
-No chodź nic ci nie zrobię- Madison podeszła do mnie zakryłem jej oczy ręką i ruszyliśmy
-Ile jeszcze Justin-przeciągnęła moje imię już wiem nigdy więcej buzia się jej nie zamyka marudzi i marudzi ugh
-Jeszcze chwila nie marudź -powiedziałem rozbawiony po 5 minutach odsłoniłem jej oczy stała tam przez a nadal zamkniętymi oczami
-Już marudo i jak?-zapytałem
OCZAMI MADISON
Szliśmy i szliśmy myślałam że nogi wejdą mi do dupy no ileż można łazić
-ile jeszcze Justin- jęknęłam przeciągając jego imię
-jeszcze chwila nie marudź- powiedziała wyczuwalnie rozbawiony moim zachowaniem jęknęłam szliśmy jeszcze jakieś 5 minut
-już marudo i jak?-zapytała a ja dopiero teraz zorientowałam się że moje oczy już są wolne otworzyła je powoli a im ukazał się piękny widok na miasto stałam tam jak zahipnozyzowana nie wiedziałam kiedy Justin usiadł na murku siadłam obok niego
-Jak byłem mały to mama mnie tu zabierała mówiła że to miejsce zabierze wszystkie smutki i problemy wierzyłem w to można powiedzieć że dalej wierze jak przychodzę tu to wszystko znika może być to śmieszne ale tak jest mogę zadać ci pytanie?-powiedział odwracając z widoku na mnie
-Jasne mów-stwierdziłam zachęcająco
-Czemu mnie unikasz i kim jest Joe-powiedział robiąc cudzysłów z palców skąd on o nim wiedział
-Skąd o nim wiesz?-powiedziałam ciekawa
-Wypadło ci to jak wybiegłaś z domu- wyciągnął z kieszeni karteczkę którą zostawił mi Joe wzięłam ją od niego nie mogę mu powiedzieć wszystkiego
-To jest mój były myśli że zawsze będę z nim i jestem jego własnością uciekłam od niego z Nowego Jorku i znalazł mnie -powiedziałam
-A skąd mnie zna i kto to Jennifer?-powiedziała cały czas patrząc w moje oczy
-Ja nie wiem skąd cie zna on jest nie obliczalny a o niej nie chce mówić-odwróciłam wzrok czując że w oczach zbierają mi się łzy chłopak chyba wyczuł że to nie zbyt przyjemny temat bo przybliżył się do mnie i obią ramieniem
no i mamy rozdział 4 jak myślicie co stanie się dalej ? czy Madison zaufa Justinowi by zdradzić kim jest tajemnicza Jennifer?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ!
Dla was to chwila a dla mnie uśmiech i motywacja :)
Jejku kolejny wspanialy rozdzial! Przepraszam ze dopiero teraz komentuje ale nie mialam wczesnij dostepu do komorki bo byla rozladowana, a na tablecie nic nie moge zrobic :/
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak sie ciesze ze postanowilas nie przestawac pisac. To opowiadanie jest wspaniale i mam ochote je czytac i czytac i czytac. Ale cudownie Justin i Madison zaczeli sie do siebie zblizac. Mam cicha nadzieje ze to przerodzi sie w cos wiecej. No i mam tez nadzije ze Joe nic im nie zrobi. Hm a moze np. Joe zdradzil Madioson z ta Jenifer? Hm zastanawiam sie ciagle. Jej Justin jest slodki jak tak sie nia opiekuje. Kocham ;**
my-heaven-jb.blogspot.com
black-tears-jb.blogspot.com
Uwielbiam <3 <3
OdpowiedzUsuń