Wszystko było porozrzucane kawałki szkła na podłodze nie powiem że się nie przestraszyłam bo bym skłamała niepewnie udałam się w głąb domu im byłam bliżej salony tym bardziej do moich nozdrzy dochodził mocniejszy zapach papierosów no co jest? powiedziałam do siebie w myślach byłam już koło sofy gdy fotel odwrócił się w moją stronę ukazując intruza którym okazała się osoba której nie chciałam więcej widzieć na oczy mój były poczułam nagły przypływ złości wiedziałam że muszę zapalić żeby nie wybuchnąć ale teraz nie było takiej możliwości
-Czego chcesz i jak mnie znalazłeś?- warknęłam z pewnością wyczuwalną w głosie
-Oj kochanie mam swoje źródła i chcę ciebie wiesz ty nadal jesteś moja i zawsze będziesz-powiedział i zaczął kierować się w moją stronę zrobiłam krok w tył
-Nie mów do nie kochanie to po pierwsze a po drugie nie jestem twoja nigdy nie będę -krzyknęłam
-Nie bądź tego taka pewna powiedziałem ci wtedy znajdę cie nie ukryjesz się przede mną i co jestem tu z tym czy będziesz moja to tylko kwestia czasu kotku -odpowiedział z drwiną oblizując ohydnie usta
-Chyba cie pojebało nie jestem już taka głupia jak kiedyś! może wtedy ci się udało złamałeś mnie ale nie tym razem-wrzasnęłam podnosząc rękę wymierzając chłopakowi cios w policzek
-o nie moja droga tak się nie będziemy bawić!-mówiąc to złość z niego kipiała za machnął się wymierzając mi cios w nos i za nim kolejny kolejny gdy byłam już cała zalana krwią leżąc na podłodze szarpnął mnie za włosy wlekąc w stronę sofy lecz przerwał mu dzwonek do drzwi zdezorientowany chłopak poluźnił uścisk dając mi możliwość ucieczki pobiegłam w stronę toalety zamknęłam się na klucz przemyłam szybko twarz na szczęście jeszcze nie wyszły siniaki tylko na policzku już zdążył się zrobić ale taki leciutki musiałby się ktoś przyglądać aby go dostrzec powoli od kluczyłam drzwi i pędem pobiegłam w stronę drzwi do których ktoś się strasznie dobijał nie zwracając uwagi otworzyłam je na oścież widząc Justina?! co on tu robi
OCZAMI JUSTINA
po incydencie w toalecie nie widziałem Madison do końca dnia no cóż miałem jeszcze do dwie lekcje ale zerwałem się powoli ruszyłem w stronę mojego samochodu wsiadłem i z piskiem ruszyłem w stronę domu jechałem z 5 minut i byłem już na podjeździe wysiadłem i skierowałem się do drzwi otwarłem je i co zastałem jak zwykle moi kumple najebani śpią na sofie z koszyczka na półce wziąłem markera i idąc po cichu żeby nie obudzić tych cweli każdemu z nich namalowałem coś na mordzie rozbawiony skierowałem się schodanie do mojej sypialni z szafy wyciągnąłem biały podkoszulek i szarawe koszykarskie spodenki do kolan na nogi włożyłem czarne supry na głowę snapbacka z logo supra i białe słuchawki na szyję wziąłem jeszcze potrzebne rzeczy i skierowałem się do wyjścia zbiegłem po schodach ruszyłem do samochodu obranym kierunkiem był dom szatynki zaintrygowała mnie dzisiejszym przedstawieniem nie było dużego ruchu więc byłem tam po 10 minutach wysiadłem z samochodu podchodząc do drzwi zapukałem nikt nie otworzył ale wiedziałem że ktoś tam jest więc nie dawałem za wygraną po 5 minutach dobijania się otworzyła mi roztrzęsiona szatyna ale jak tylko mnie zobaczyła to przybrała pewny siebie wyraz twarz
-Co ty tu kurwa robisz?-krzyknęłam szeptem
-Ym cześć? stoję chciałem pogadać- powiedziałem i posłałem jej szczery uśmiech którego nie zamierzała odwzajemnić
-Nie mamy o czym gadać-stwierdziła rozglądając się po wnętrzu domu dzięki temu miałem dobrą okazję aby zobaczyć dużego siniaka na jej policzku wykorzystując chwilę nie uwagi dziewczyny chwyciłem jej podbródek unosząc tak że miałem lepszy widok na to co tworzyło się jej na poliku
-Kto co to kurwa zrobił?-powiedziałem czując że zaraz wybuchnę nikt nie będzie krzywdził tej kruszynki Ej stary co z tobą?! wrzasnąłem na siebie w myślach no co słodka jest dobra dobra koniec!
-Nikt! cześć Justin miło że wpadłeś -powiedziała zamykając drzwi
OCZAMI MADISON
O kurwa! on nie odpuści super jeszcze jeden problem na głowie nie no ekstra pomyślałam po chwili stania przy drzwiach przełamała się i poszłam salonu ale po nie było śladu po tym sukinsynie wyparował ucieszyła się lecz nie na krótko bo zostawił wiadomość podniosłam drżącymi rękami karteczkę i zaczęłam czytać
To jeszcze nie koniec SKOŃCZ ZNAJOMOŚĆ Z BIEBEREM! jak nie to kaput jak Jenifer
~Joe
jakim prawem o niej wspominał?! dobra koniec zmięłam karteczkę i włożyłam do spodenek zabrałam się za sprzątanie zajęło mi to z bite 2 godziny opadłam na sofe padnięta i w tej chwili wszystko z przeszłości wróciło nie mogąc już wytrzymać poszłam do łazienki i z koszyczka wyjęłam moją jedną ostrą przyjaciółkę odpakowałam i przyłożył;am do nadgarstka pierwsze nacięcie drugie trzecie było ich mnóstwo poczułam ulgę umyłam rękę z krwi i zawinęlam ją w bandaż ściągając ubrania bez kąpieli poszłam spać.
ok! nowy drugi rozdziała jak już pisalam kuzyn usunął mi tamten więc miała już myśli nad rezygnacją ale napisałam nowy przepraszam jeszcze raz Kocham was <3
CZYTASZ=KOMENTUJESZ :)dla Ciebie to chwila a dla mnie motywacja i uśmiech na twarzy że komuś jednak podobają się moje wypociny.
Jejciu, szkoda mi Madison. Jej były to idiota. Nie zasługuje na nią. A Justin jak się o nią słodko troszczy. I w ogole to jak mowi, ze jest slicznotką, takie awwww. Mam nadzieje, ze Madioson zmieni do niego nastawienie. Hahahaa, to sniadanko bylo najlepsze. Niech sobie teraz dluuugo rozmawiają ;D Jestem ciekawa, czy cos miedzy nimi zaiskrzy, mam nadzieje ze tak, bo od zawsze uwazalam, ze Madison i Justin do siebie pasuja. Ogolnie w prawdziwym zyciu cudownie by bylo, gdyby bylirazem hihihi, tylko dla Jusa to chyba za duza roznica wieku. No ale coz..
OdpowiedzUsuńCudowny rozdzial! Bardzo mi sie podoba to opowiadanie! Z niecierpliwoscia czekam na kolejny ;*
my-heaven-jb.blogspot.com
black-tears-jb.blogspot.com
Następnyyyy <3 <3
OdpowiedzUsuń